środa, 8 kwietnia 2015

Wycieczka na Lantau, czyli Big Budda!

Moje ostatnie chwile w Hong Kongu postanowiłam spędzić na intensywnym zwiedzaniu. Big Budda chodziła za mną, odkąd tylko wylądowałam. Położona na wyspie Lantau, czyli dość daleko od centrum. Można dostać się tam na parę sposób np. kolejką linową lub statkiem a później autobusem. My wybrałyśmy tę drugą opcję. Statek odpływa z szóstego peronu odpływa co pół godziny. Podróż trwa około trzydziestu minut. Po przypłynięciu do Lantau trzeba wsiąść w autobus numer 2, przystanek jest obok portu. Podróż do najtańszych nie należy. Za statek trzeba zapłacić okołu 40 HKD a za autobus 27 w jedną stronę. Wysiada się na ostatniej stacji, zaraz pod Buddą.

Lantau to dla mieszkańców HK wioska. Nie znajdziesz tutaj drapaczy chmur, a jedynie wolnostojące domki w stylu greckim. Wszechobecna roślinność sprawia, że zapominasz o dudniącym życiu jakie jest na wyspie Hong Kong. Tutaj zdecydowanie można się odprężyć i odpocząć. Nie staranują cię ludzie na przejściu dla pieszych. Nie przypuszczałam, że istnieje takie miejsce w Hong Kongu!



Posąg Buddy na wyspie Lantau to największy tego typu pomnik na świecie. I, naprawdę, swoim rozmiarem wprawia w osłupienie. Zaczynasz się zastanawiać: jak? jak ludzie potrafili na wzgórzu zbudować coś tak ogromnego? Oprócz posągu znajduje się tu bardzo znana chińska budowla, o ile można to tak nazwać. Cały sens jej polega na tym, że gdy stanie się na środku, otrzymuje się pewną
energię, która daje szczęście. Mniej więcej tak nam wytłumaczyła Ula, która była w Pekinie, a tam tego na potęgę. Do stóp Buddy prowadzą schody. Stamtąd rozpościera się przepiękny widok na panoramę Lantau i pobliskich wysepek. Na szczycie znajduje się też kilka innych, już dużo mniejszych pomników Budd.

(mam nadzieję, że przyniesie nam to szczęście)

W miejscu, gdzie znajduje się Budda są jeszcze inne atrakcje. Między innymi chiński domek, ogród herbaty, malutkie miasteczko z przeróżnymi knajpkami. 


My miałyśmy szczęście, bo na Lantau mieszka nasz kolega, który oprowadził nas i pokazał miejsce,do którego zwykły turysta na pewno nie dotrze. Ukryty wśród drzew górski potok, to było to o czym każda z nas marzyła. Miejsce, gdzie mogłyśmy odpocząć po wyczerpującej wycieczce.















 








poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Podsumowanie part 2, czyli miejsca, które koniecznie musisz zobaczyć!

Czas teraz na podsumowanie dotyczące przepięknych miejsc w Hong Kongu, które będąc tu musisz koniecznie odwiedzić!

Ocean Park

Niezwykły park rozrywki, mieszczący się na wyspie Hong Kong u wybrzeża oceanu. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Park jest podzielony na dwie części. W pierwszej znajdują się m.in. tzw. ogrody, w których można zobaczyć pandy, te wielkie i te małe, akwaria z rybkami, płaszczkami, krabami i innymi zwierzętami, żyjącymi w wodzie. Druga część, na którą można się udać kolejką linową bądź specjalnym pociągiem, stylizowanym na machinę czasu, to typowy park rozrywki. Mnóstwo karuzeli, rollercoasterów i innych atrakcji. Znajduje się też "Kraina Lodu", gdzie zobaczyć można pingwiny, foki. Po więcej odsyłam do postu o mojej wycieczce do Ocean Parku link



Avenue of stars 

Aleja znajdująca się na Tsim Tsha Tsui, bardzo podobna do naszej rodzimej alei w Międzyzdrojach, tyle że z chińskimi gwiazdami. Największą uwagę skupia gwiazda Bruce Lee. To właśnie tam też stoi znicz olimpijski z Pekinu. Codziennie o godzinie 20:00 odbywa się pokaz świateł. Można tam się dostać metrem, statkiem bądź autobusem. 
Post poświęcony Alei gwiazd znajduje się tutaj link



Hong Kong botanical and zoological garden

Położony na wyspie Hong Kong w dzielnicy Central ogród botaniczny i zoologiczny. Wejście jest darmowe. Znajdziemy tam małpy, żółwie, wszelkiego rodzaju ptaki, flamingi. Miejsce bardzo klimatyczne, bo ukryte wśród wieżowców. Świetna odskocznia od dudniących ulic i wbrew pozorom, nawet nie ma tutaj tak dużo ludzi.

(wystarczy kliknąć w zdjęcie, by przejść do postu)

Monkey hill

O, to miejsce bardzo lubię. Właściwie nie ma w nim nic szczególnego poza małpami, biegającymi dosłownie wszędzie. Położone jest po drugiej stronie Hong Kongu, dość daleko od centrum. Można tam się dostać autobusem bądź metrem.

(kliknij w zdjęcie, by przejść do postu)

Mong Kok

Jednym słowem jakim można określić to miejsce: TARG. To właśnie tu można kupić podróbki LV, MK, Prady czy Jimmiego Choo. Tutaj też dostanie się pamiątki, o które nie łatwo w Hong Kongu. Dojechać tam można metrem albo autobusem. 

(kliknij w zdjęcie, by przejść do reportażu)


W kolejnym poście podsumuję wszystkie plaże, bo jutro wybieram się na wyspę Lantau! To tam znajduje się wielka Budda. Kontrakt powoli dobiega końca a jest jeszcze masa miejsc, które chcę odwiedzić, więc szykujcie się na sporą dostawę nowych postów :)


piątek, 3 kwietnia 2015

Podsumowanie part 1

Niestety, mój kontrakt dobiega końca, dlatego postanowiłam zrobić podsumowanie odnośnie HK, czyli tego, co koniecznie trzeba zobaczyć, odwiedzając to miejsce oraz świata mody. Zacznę od tego drugiego.

Przede wszystkim nie polecam okresu Chińskiego Nowego Roku. Jest tu wprawdzie pięknie w tym czasie, ale kompletnie nie ma pracy. Chińczycy obchodzą swoje święto i prawie przez cały miesiąc mają wakacje. Fashion Week zaczyna się w styczniu, a castingi do niego rozpoczynają się już pod koniec ubiegłego roku kalendarzowego, czyli lecąc w styczniu ominie nas tydzień mody. Dodatkowo, co mnie bardzo zdziwiło, z okazji świąt Wielkiej Nocy są kilkudniowe wakacje.

Rynek w Hong Kongu

Mówi się, że jest jednym z lepszych i ja mogę się z tym zgodzić. Prace są dość dobrze płatne ("cennik" zleceń jest szczegółowo opisany na tej stronie buisnessmodelmag). Jest dużo prac na zasadzie direct, czyli bez castingu. Szczególnie tak można zrobić dużo edytoriali. Największą zasadą HK jest niespóźnianie się, przede wszystkim na pracę. Często zdarza się tak, że idąc na jeden edytorial do danego magazynu, możemy dostać propozycję pracy do kolejnego wydania. Na castingi najlepiej przychodzić z lekkim makijażem, który podkreśli atuty naszej urody. Przede wszystkim Azjaci lubią róż na policzkach, a rzeczą obowiązkową jest szminka na ustach. Myślą, że w ten sposób ich szanujemy, bo poświęciłyśmy czas na zrobienie makijażu. Natomiast jeśli chodzi o ubiór większego wymagania nie ma, ważne jest, aby nie mieć sportowego obuwia.

Kontrakt

Zazwyczaj kontrakt dostaje się na trzy miesiące z możliwością przedłużenia, albo skrócenia. Ważne jest, żeby przed wyjazdem zadbać o wizę pracowniczą. Najlepiej, aby agencja wysłała do Polski naklejkę do paszportu.W ten sposób można uniknąć podróży do Makao w celu aktywowania wizy. Ceny mieszkań są tutaj bardzo wysokie ze względu na duże zaludnienie, dlatego są one dość małe i często mieszka się w kilka osób, aktualnie u mnie jest sześć dziewczyn. Kieszonkowe w każdej agencji jest różne. W jednej dostaje się je dopiero po zdobyciu pracy w innej obcinają za przytycie, czyli przybranie w dowolnym miejscu choćby o jeden centymetr. Każda agencja oferuje możliwość chodzenia na siłownię, niestety, w niektórych trzeba za nią płacić. Ceny również są dość zróżnicowane. W mojej agencji to 400$ na miesiąc, w innej 600.

Miej łeb na karku

Hong Kong to zwariowane miasto, w którym prawdziwe życia zaczyna się po godzinie dwudziestej. Początkowo myślałam, że tylko ja mam problemy ze spaniem. Zmiana strefy czasowej, klimatu i inne czynniki miały wpływ na to, że nie mogłam zasnąć o normalnej porze. Z czasem zaczęłam zauważać, że nie tylko ja kładę się do łóżka nie wcześniej niż po 2 w nocy...
Nie od dziś wiadomo, że w miastach, gdzie popularny jest modeling istnieją tzw. modelkowe kolacje. Krótko mówiąc, możesz dobrze zjeść za darmo. Warunek jest tylko jeden. Musisz zostać do określonej godziny w klubie. (Warto przeczytać mój wpis odnośnie nocnego życia w HK). Nie jesteś do niczego zmuszana, nie musisz pić, tańczyć, z kimkolwiek rozmawiać. Próbuje nawiązać tutaj do ostatniej afery z modelkami. Nie zaprzeczę, takie sytuacje mogą mieć miejsce, ale tylko i wyłącznie jeśli sama wyrazisz zgodę. Co nie zmienia faktu, że trzeba mieć poukładane w głowie. Możliwość codziennych, darmowych imprez, sielskiego życia potrafi namieszać w głowie. Mam namyśli m.in. wszelkiego rodzaju używki. To również nie jest tajemnicą, że w świecie modelingu są wszechobecne narkotyki. Jeżeli modelki nie biorą, to biorą ludzie, będący w klubie, na imprezie, na ulicy.

Jechać nie jechać?

Jeżeli masz propozycję kontraktu do Hong Kongu nie zastanawiaj się nawet minuty. Pakuj swoje rzeczy i leć! Klienci szanują modelki, większość osób mówi po angielsku, Chińczycy są bardzo pomocni. Rynek dobrze się rozwija. Jest to idealne miejsce do zrobienia książki. Gwarantuję Ci, że jeśli polecisz, zakochasz się w HK! Tak, ja też w to nie wierzyłam przez pierwsze 1,5 miesiąca :)